W mijającym 2003 roku kanał telewizyjny "Tele 5" kilka razy puszczał film dokumentalny prod. angielskiej z roku 1999. Kto nie widział , niech żałuje. Film wyprodukowany przez BBC nosi przewrotny tytuł "Czy rodzice są potrzebni?", a za temat ma kontrowersyjną tezę Judy Harris, amerykańskiej pani psycholog, która twierdzi, że osobowości dzieci w wieku 6-12 lat są kształtowane przez grupę rówieśniczą, a w bardzo niewielkim stopniu przez środowisko rodzinne. Nasze naiwne wyobrażenie, jakoby nasze dzieci chciały się takimi stawać, jacy, my, dorośli, jesteśmy, Judy Harris kwituje dowcipnie: "Dzieci tak samo chcą być podobne do rodziców jak kury do krów."
Judy Harris jest absolwentką Uniwersytetu Harvarda, autorką wielu podręczników psychologii rozwojowej i pewnie utonęłaby w masie dobrze wyedukowanych psychologów, którzy dzielą się swą wiedzą, bez próby sięgnięcia głębiej w procesy wychowania młodego człowieka, gdyby nie jej osobiste doświadczenia. Nie otrzymała szansy napisania doktoratu na macierzystym uniwersytecie, zapadła na ciężką chorobę, z którą zmagała się ponad 20 lat, i dopiero sukces wydawniczy jej książki przywrócił jej system odpornościowy do stanu równowagi.
Kiedy była jeszcze dzieckiem, na własnej skórze odczuła, co znaczy presja grupy rówieśniczej. Później, gdy już utrzymywała się z pisania podręczników psychologii, równolegle zaczęła robić badania nad zachowaniami dzieci w wieku 12-13 lat. Szukała dowodu na potwierdzenie swej tezy, że naszą osobowość kształtują nie nasi rodzice, ale grupa, w której przebywamy, a przede wszystkim role, które przychodzi nam w niej grać. Judy Harris z pomocą przyszły dokonania genetyki behawioralnej, która redukuje wpływ rodziców do minimum. Wg badaczy tej świeżej dziedziny wiedzy, na naszą osobowość wpływ prawie po połowie mają geny i środowisko, w którym funkcjonowaliśmy jako dzieci. Te odkrycia tak komentuje Judy Harris: "Dzieci wcale nie muszą wynosić z domu tego, czego ich tam uczono."
W filmie umieszczono dokumentalny zapis słynnego eksperymentu profesora Philipa Zimbardo z Uniwersytetu Stanforda, pokazujący, jak olbrzymie pokłady konformizmu w nas drzemią, i jak wstrząsający może być ten konformizm.
Jeden z wypowiadających się psychologów mówi na temat teorii Judy Harris, że powiedziała ona nam coś w rodzaju Andersenowskiego : "Król jest nagi". Jest zupełnie inaczej niż nam, dorosłym, się wydaje, bo, jak mówi J.Harris, dzieci i dorośli to "dwa różne gatunki".
Książka Judy Harris została już przetłumaczona na 13 języków (na polski raczej jeszcze nie) i została mianowana do nagrody Pulitzera.
Nauczycielom, do których ja też się zaliczam, powinna teoria amerykańskiej pani psycholog, która odniosła sukces w wieku 61 lat, też dać do myślenia. Bo jeśli rodzice mają tak niewielki wpływ na kształtowanie osobowości swych pociech, to cóż tu mówić o wychowawcach. Nie znaczy to jednak, że teraz można opuścić bezradnie ręce i zdjąć z siebie odpowiedzialność. Oddziaływanie wychowawcze trzeba po prostu robić inaczej. Jak? Ba...
Pewną podpowiedzią mogą być wypowiedzi nastolatków, którym kamera towarzyszyła na szkolnej stołówce, na korytarzu, na boisku.
Dziewczyna z tzw. fajnej grupy mówi: "Jak ktoś jest fajny, to lubi chodzić do szkoły, bo ma kumpelki." Dziewczyna z tzw. grupy normalsów mówi o tzw. fajnych: "Rajcuje je, że są złe, jakby to było w porządku."
Dokument BBC nie tylko jest ciekawy, ale i bezlitosny, bo oto widzimy chłopca nie wpasowanego w żadną z grup, który z płaczem mówi do kamery, że nie wie, dlaczego nikt nie chce się z nim zaprzyjaźnić, a zaraz potem narrator dodaje, że dzieciom źle wpasowanym w grupę grozi w najlepszym razie, że będą mieć słabe oceny, ale w dorosłym życiu mogą podjąć działania przestępcze, a nawet zachorować psychicznie.
Pocieszające jest w tym smutnym losie dzieci źle adaptujących się w grupie jedna z dziewczyn, która nie poddaje się konformizmowi ciuchów, zabaw, slangu i kręci przed kamerą laską, jakby była na jakiejś scenie w cyrku. Mówi, że jest, jaka jest, i nic komu do tego. Intuicyjnie zgadujemy, że podobna była w dzieciństwie Judy Harris, i chociaż zapłaciła za to wysoką cenę, sama mówi w zakończeniu filmu, że teraz niczego nie żałuje, bo los jej hojnie upokorzenia i cierpienia wynagrodził.
Janusz Ziemski Szkoła Podstawowa Nr 6 w Rudzie Śląskiej |